Monopoly. Myślę, że każdy
z nas miał kiedyś kontakt z tym tytułem - tym bardziej, że oprócz
"oficjalnej" wersji na niczego niespodziewające się rodziny od lat
czyhały też kolejne klony typu Eurobiznes czy Fortuna. Niestety, Monopoly robi bardzo złą prasę planszówkom w ogóle:
potwornie długa, losowa i nudna rozgrywka sprawia, że na hasło "gram w gry
planszowe" wielu ludzi nadal patrzy na mówiącego z politowaniem
("a weź sobie znajdź jakieś hobby dla dorosłych"). A przecież współczesne planszówki są jak najbardziej "dla dorosłych"; mało tego, często stanowią niezłe wyzwanie intelektualne i świetną formę spędzania czasu ze znajomymi.
Co
jednak zrobić, gdy trafimy na zdeklarowanego fana Monopoly? Ktoś przecież
kupuje te wszystkie Monopoly Avengers, Monopoly Gra o Tron i pozostałe odsłony
tematyczne! Przed Wami kilka propozycji gier, które mają szansę trafić do
zwolenników starego, dobrego "monopolu" - znajdziecie w nich to
wszystko, co kojarzy się z tym tytułem, ale... w lepszej wersji i nie na 3(+) godziny rozgrywki.
Kryteria,
jakie przyjęłam, to obecność elementu rozbudowywania miasta czy dzielnicy,
zauważalny udział losowości i negatywna interakcja. Reszta to subiektywne
wrażenia z rozgrywki, które sprawiały, że gry kojarzyły nam się z Monopoly -
nawet jeśli często skojarzenia te były dość odległe.
Godni
Zastępcy
Metropolia
w 100% odhacza wspomniane na początku najważniejsze
cechy Monopoly, a do tego ma KOŚCI. Rzuty nie sprowadzają się tu jednak do prostego
"roll and move", czyli rzucania i przesuwania się o określoną liczbę
oczek - nie, tutaj wyniki na kościach pozwolą nam na aktywowanie akcji
specjalnych budynków, więc musimy starannie zaplanować nasze miasteczko. Do
tego aktywacja może nastąpić również wtedy, gdy kośćmi rzucają nasi przeciwnicy
- emocje gwarantowane!
liczba
graczy: 2-4
wydawnictwo: FoxGames
Chinatown
to staroć na rynku gier, ale staroć niesłusznie zapomniany. W tym zestawieniu
jest to gra najbardziej wyróżniająca się mechanicznie, ponieważ mamy tu do
czynienia z grą negocjacyjną. Na dzień dobry otrzymujemy karty z numerami
działek, a potem dobieramy żetony sklepów, które będzie można zbudować na
planszy. I tu dochodzimy do sedna, czyli targowania - handluje każdy z każdym,
można sprzedać i kupić "wszystko". Przywodzi to ewidentne skojarzenia
z często zaniedbywaną zasadą Monopoly, czyli możliwością handlu dzielnicami i
"gry nad planszą", czyli dogadywania się z przeciwnikami. Tu też to
jest, tyle że negocjacje są bardziej zacięte, bardziej emocjonujące, bardziej
wielowątkowe i bardziej satysfakcjonujące. No cóż - cała gra jest "bardziej",
gdy porównamy ją z Monopoly, i na pewno w udany sposób je zastąpi!
liczba
graczy: 2-5
wydawnictwo: Z-Man
Co
może być lepsze od budowania miasta? Budowanie Las Vegas! W Lords of Vegas
tworzymy własne imperium hazardu. Mamy tu element inwestowania, szacowania ryzyka
i prawdopodobieństwa, a do tego kości, choć użyte zupełnie inaczej, niż w
Monopoly - tutaj będziemy dzięki nim ustawiać wartości naszych kasyn. Do
tego dochodzi też handel - możemy wymieniać się kostkami w kasynach, akcjami,
parcelami. Negocjacje są tu ważne i gwarantują ogromne emocje, a losowość -
biorąc pod uwagę, że jesteśmy w imperium hazardu - choć raz ma uzasadnienie
tematyczne...
liczba
graczy: 2-4 (6 z dodatkiem)
wydawnictwo: Mayfair Games
Budowa
Miasta to kolejny tytuł, który powinien przypaść do gustu fanom Monopoly.
Losowość w grze jest zbliżona, mimo że tym razem nie dostaniemy kości. Gra daje
bardzo podobne emocje, ale w znacznie krótszym czasie - co sprawia, że
przynajmniej nie umrzemy z nudów. Gra opiera się na spekulacji, bo wiele
elementów jest tajnych, i dodaje przyjemny element zabudowy przestrzennej na
mapie. Ciekawym elementem jest też sensownie użyta mechanika kupowania
udziałów. Gra sprawdzi się szczególnie do grania rodzinnego czy z dziećmi, gdyż
jest najmniej złośliwa ze wszystkich przedstawionych tu tytułów.
liczba
graczy: 2-4
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
A
może jednak Monopoly...?
Tak,
tak - patrząc na fejsbukowe grupy tematyczne, przeciętny fan współczesnych
planszówek dostaje palpitacji, napadów złości i staje się mistrzem ironii. Ale
istnieją dwa tytuły, które, choć noszą oficjalne logo gry, mają jednak coś ciekawego do zaoferowania...
Pierwszym
i najbardziej oczywistym wyborem wydaje się... Monopoly Deal, czyli oficjalna
karciana wersja planszówki, zamknięta w małym, plastikowym pudełeczku. Jeśli
właśnie wszyscy antyfani Monopoly się skrzywili, to śpieszę donieść, że
niepotrzebnie - karciany "monopol" jest o niebo lepszy! Skojarzenia z
planszówkowym pierwowzorem pojawiają się na poziomie tematyki oraz mało
atrakcyjnych grafik i... na nim się kończy, bo Deal to Monopoly w 10 minut, ale
za to z prawdziwymi decyzjami, prawdziwymi emocjami i prawdziwie negatywną
interakcją, wynikającą ze świadomie zagrywanych kart akcji, a nie czystej
losowości.
liczba
graczy: 2-4
wydawnictwo: Cartamundi
...czyli
Monopoly spotyka Super Mario Bros. W przeciwieństwie do wszystkich odmian
Monopoly z przyklejonym tematem, tutaj wystąpiły istotne zmiany mechaniczne. Co
prawda nadal rzucamy kością i przesuwamy się o tyle, ile wykażą oczka, wciąż
możemy utknąć w więzieniu i nadal zgarniemy pieniądze za przejście na start,
ale mamy też sporo tematycznych bonusów. Na przykład możemy rzucać skorupą w
przeciwnika, który upuści wtedy zbierane monety. Możemy też okraść przeciwnika.
I wreszcie: w końcu możemy podejmować jakieś sensowne decyzje! Dodatkowo każdy
"pionek" łączy się z określoną postacią, a każda z nich ma odmienną,
asymetryczną umiejętność. Zamiast "szansy" i "ryzyka" mamy
karty bossów, z którymi będziemy walczyć, a gra kończy się w momencie pokonania
ostatniego z nich. Dzięki temu gra ma ograniczony czas trwania, budzi dużo
więcej emocji i sprawdzi się idealnie w rozgrywkach nie tylko rodzinnych, ale
też wśród osób, które jak ja wychowały się na Super Mario... ;)
liczba
graczy: 2-4 (z dodatkami 6)
wydawnictwo: Hasbro
A tak serio... czy jest ktoś, kto nigdy nie grał w Monopoly...? ;)
Świetne alternatywy, sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe propozycje
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńFajną alternatywą tej gry jest też Biznes od Alexandra występuję w różnych wersjach. Osobiście grałam z córeczkami w Biznes junior. Graczy może być max 4. Karty z inwestycjami przedstawiają miejsca, które dzieci znają przykładowo: lodziarnia, przedszkole czy kino. A pionki są w kształcie zwierzątek :) Jedna córka była żółwiem, a druga pieskiem.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń