Prawie każdy fan gier „imprezowych” spotkał się kiedyś z Jungle Speed (lub jej brzydszym i nieco mniej legalnym klonem, Prawem dżungli) - grą z drewnianym totemem i talią kwadratowych kart, pełnych na pozór identycznych wzorów. Gra bazowała na spostrzegawczości i rozróżnianiu wzorów na odsłanianych kartach. Jungle Speed dostał właśnie godnego zastępcę od (między innymi) tego samego autora - kolejną grę na spostrzegawczość, od której dostaje się oczopląsu, mózg się gotuje, a każda karta wygląda tak samo: przed Wami świetny Miszmasz!
Co
w pudełku?
Metalowe pudełko z wypraską |
Karty mają (genialne) grafiki, od których można dostać oczopląsu, i są
dwustronne - po każdej stronie jest inna grafika i to, która wejdzie do gry,
zależy tylko od tego, w jaki sposób karta zostanie akurat wyłożona.
Jak
grać?
Miszmasz!
to tak naprawdę trzy gry w jednej: twórcy zadbali o zawarcie w instrukcji kilku
wariantów o różnym stopniu interakcyjności, dzięki czemu grę można lepiej
dostosować do oczekiwań grupy.
Wariant
rywalizacyjny
Przykładowe pole gry |
W grze biorą udział wszystkie widoczne karty - te wyłożone na środek stołu, wierzchnia karta na stosie gracza, a także wcześniej zebrane pary (co oznacza, że jeśli pojawi się trzecia karta tego samego rodzaju i będziemy dość szybcy, możemy zabrać drugiemu graczowi zdobyty przez niego wcześniej zestaw - cytując instrukcję, „rozbój w biały dzień”). Jeśli dwóch graczy „wystartuje” do tej samej pary i każdy z nich zakryje dłonią jedną z kart, obie karty są odwracane na drugą stronę i wchodzą do gry z innymi wzorami. W przypadku pomyłki - gracz musi oddać jedną ze zdobytych wcześniej par/trójek. Gra toczy się do momentu, gdy któryś z graczy zdobędzie 5 zestawów.
To jest para... |
Wariant zespołowy
W wariancie zespołowym
gracze dzielą się na drużyny i muszą na odsłoniętej parze muszą zdobywać
pary wspólnie - jeśli jeden z graczy położy rękę na jednej karcie pary, to inny
gracz z jego drużyny musi położyć rękę na drugiej. Uwaga na odruchy
bezwarunkowe - „przyklepnięcie” obu kart przez jedną osobę traktuje się jako
pomyłkę!
Ciekawym rozwiązaniem
jest stworzenie zestawu „wzorów na cenzurowanym” w przypadku, gdy jeden z
zespołów jest większy. Wzory na cenzurowanym to trzy odsłonięte karty, do
których większy zespół nie może szukać par (ale przeciwnicy - już tak). Jest to
też opcja, którą instrukcja poleca wykorzystywać w sytuacji, gdy w wariancie
rywalizacyjnym jeden z graczy uparcie wygrywa - przyznam, że naprawdę czasem
się przydaje...
Wariant
kooperacyjny
W
tym trybie gry całą talię kart rozsypujemy na stole, a następnie staramy się stworzyć jak największą liczbę par w czasie 60 sekund (minutnik albo stoper musimy zdobyć sobie sami). Jak to zrobić? Wszystkie chwyty dozwolone - można rozmawiać (ok... w praktyce jest to raczej bardzo głośna rozmowa), możemy też przekazywać sobie karty,
odwracać je na drugą stronę, mieszać. Jedynym ograniczeniem jest czas...
Następnie porównujemy nasz wynik z tabelą punktacji, dostarczoną w instrukcji i sprawdzamy, gdzie znajdujemy się na skali - czy bliżej nam do miszmaszowego geniusza (np. co najmniej 45 par w grze w 5 osób), czy do żółtodzioba (mniej niż 29 w analogicznej sytuacji)...? Specyficzny charakter tego trybu zabawy sprawia, że możemy grać też samotnie, próbując pobić własny wynik, albo w grze w więcej osób liczyć punkty indywidualnie.
...a to już nie (i uwierzcie, że w ferworze gry wcale nie jest to oczywiste). |
Wrażenia
W wariancie rywalizacyjnym, który cieszy się u nas największym wzięciem, napięcie
rośnie z każdą kolejną kartą wykładaną na stół, zwłaszcza że łatwiej wtedy o pomyłki.
Mamy tu też nieznaczną negatywną interakcję, czyli podbieranie rywalom
zebranych przez nich par;
ciężko jednak w ten sposób komukolwiek poważnie zaszkodzić, więc raczej nie ma
miejsca na obrażanie. Miszmasz! okazał się bardzo pozytywną grą imprezową, która dodatkowo każdemu podoba się choćby ze względu na ciekawą stronę wizualną. Mozaika wzorów i kolorów sprawia, że gra nie jest dla nikogo zbyt łatwa i bawi nawet przez wiele partii.
Ogromną zaletą jest skalowalność tego tytułu - choć im więcej graczy, tym większa rywalizacja i dynamika gry (jak to bywa w grach imprezowych), ale tak naprawdę wrażenia i wyzwanie są dość podobne niezależnie od liczby graczy. Ba, da się nawet zagrać samemu, testując swoją spostrzegawczość przeciwko presji czasu. Ciekawym zabiegiem jest też wprowadzenie trybu kooperacyjnego - zbieranie par na czas jest zaskakująco wciągające i sprawdzi się świetnie na przykład w grze z dziećmi czy... osobami o długich paznokciach, które w tym wariancie nikogo nie uszkodzą.
Ogromną zaletą jest skalowalność tego tytułu - choć im więcej graczy, tym większa rywalizacja i dynamika gry (jak to bywa w grach imprezowych), ale tak naprawdę wrażenia i wyzwanie są dość podobne niezależnie od liczby graczy. Ba, da się nawet zagrać samemu, testując swoją spostrzegawczość przeciwko presji czasu. Ciekawym zabiegiem jest też wprowadzenie trybu kooperacyjnego - zbieranie par na czas jest zaskakująco wciągające i sprawdzi się świetnie na przykład w grze z dziećmi czy... osobami o długich paznokciach, które w tym wariancie nikogo nie uszkodzą.
Radosny chaos w kartach |
Plusy:
+
ciekawa oprawa graficzna;
+
jakość wykonania;
+
prostota zasad;
+
szybkość i dynamika rozgrywki;
+
świetna skalowalność na każdą liczbę osób;
+
efekt „kolejnej partii”.
Minusy:
-
w tej kategorii (imprezowo-zręcznościowych gier na spostrzegawczość) w zasadzie minusów brak, ale:
-
ewentualnie: mały format kart w przypadku starszych osób.
Tytuł: Miszmasz!
Autor: Nathalie Saunier, Rémi Saunier, Thomas Vuarchex
Ilustracje: Thomas Vuarchex
Wydawnictwo: Rebel
Liczba graczy: 2-6 (a nawet 1-6)
Autor: Nathalie Saunier, Rémi Saunier, Thomas Vuarchex
Ilustracje: Thomas Vuarchex
Wydawnictwo: Rebel
Liczba graczy: 2-6 (a nawet 1-6)
Za Miszmasz!
Z chęcią bym zagrała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Zapraszam :D
UsuńOczopląsu można dostać - ale chyba oto chodzi żeby trenować swoją spostrzegawczość :) Trzeba przetestować ten Miszmasz
OdpowiedzUsuńTak, o to chodzi, ten oczopląs napędza straszne emocje w czasie gry ;)
UsuńJakie kolorowe! Bardzo lubie Jungne Speed, więc może jak postanowię kupić nową grę, to padnie właśnie na nią! Swoją drogą fajnie, że ktoś tak jak ja lubi sobie jeszcze czasami pograć ze znajomymi!
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)
Ojej, ojej, ale kolorowo, ale pstrokato. Wygląda ciekawie, ale oczy bolą.
OdpowiedzUsuń