Przyszedł czas na
pierwszy na tym blogu TAG, do którego nominowała mnie Sylwka
z unserious.pl. Miało to miejsce... no cóż, wieki temu, ale niestety przygotowany zestaw pytań okazał
się dla mnie większym wyzwaniem, niż można byłoby się spodziewać :) Zapraszam
do lektury, jeśli zastanawiacie się, czy psuję oczy nocnym czytaniem, jaki jest mój ulubiony gatunek literacki, albo z
jakim bohaterem czuję szczególną więź :)
piątek, 27 października 2017
niedziela, 22 października 2017
Szóstka wron - Leigh Bardugo
Jak na osobę, która podchodzi sceptycznie do książek chwalonych wszem i wobec, ostatnio czytam zaskakująco dużo takich pozycji. W przypadku Szóstki wron, której recenzje atakowały mnie z każdego bloga, wytrzymałam dość długo, ale w końcu ciekawość zwyciężyła... bo czy można nie być ciekawym powieści, którą reklamuje się bohaterami-złoczyńcami? A do tego to wydanie! MAG przeszedł samego siebie i wydał Szóstkę wron wręcz spektakularnie. Zabarwione na czarno krawędzie stron i wszyta zakładka to co prawda detale niewpływające na przyjemność z lektury, ale robią niesamowite wrażenie i sprawiają, że czytelnik oczekuje czegoś naprawdę wyjątkowego. A co dostaje?
środa, 18 października 2017
niedziela, 15 października 2017
Amber na sto sposobów, czyli testujemy fotoksiążkę od Saal Digital Polska
Do fotoksiążek podchodziłam zawsze dość nieufnie - jakoś miałam zakodowane, że nie ma to jak porządny album z fotografiami w klasycznym rozmiarze. Ostatnio zrobiłam jednak kilka fotoksiążek (twarda oprawa, papier kredowy) w ramach prezentów i powoli przekonuję się do tej formy. Gdy pojawiła się okazja zrecenzowania bardziej luksusowej wersji od Saal Digital Polska, zdecydowałam się spróbować. Bohaterką testowej fotoksiążki została moja ukochana psia modelka, Amber, która niniejszym ma swój debiut na blogu - album pokazuje naszą już ponad dziewięcioletnią, wspólną historię i będzie niesamowitą pamiątką na całe życie.
piątek, 13 października 2017
Imprimatur - Rita Monaldi, Francesco Sorti
Ludzie zawsze lubili
wrażenie obcowania z tajemnicą sprzed lat – mam jednak wrażenie, że po
oszałamiającym sukcesie kasowym powieści Dana Browna tego typu powieści zaczęły
powstawać masowo. Autorzy sięgają po coraz to bardziej absurdalne motywy i
nawiązują do każdej epoki z dziejów świata, nie oszczędzając chyba żadnej
intrygującej postaci – oberwało się da Vinciemu, Szekspirowi, Vivaldiemu…
W ten nurt wpisuje się
właśnie Imprimatur Rity Monaldi i Francesca Sorti, pierwszy z
czterotomowej serii „Imprimatur secretum, veritas mysterium”. Jest to nie
tylko intrygujący tytuł, ale też dobry chwyt marketingowy – każde słowo to
jednocześnie tytuł poszczególnych powieści: ładnie to wygląda zestawione razem na półce, więc może czytelnik skompletuje
całość, kierując się zmysłem estetycznym... gdy już zawiedzie go fabuła.
wtorek, 10 października 2017
Wsiąść do Pociągu: Niemcy vs Marklin - porównanie
Ostatnio podzieliłam się wrażeniami z gry w Ticket to Ride: Deutschland,
która od kilku dni jest już dostępna w Polsce jako Wsiąść do Pociągu: Niemcy.
W wielu miejscach spotkałam głosy zadowolenia, że w końcu mamy następcę starej edycji
Ticket to Ride: Märklin, od dawna niedostępnej na rynku; przecież
tutaj jest ta sama mapa, są też pasażerowie…
Czy jednak faktycznie WdP: Niemcy to odświeżony TtR:
Märklin? Odpowiedź brzmi: nie. Choć obie wersje umożliwiają
przewóz pasażerów, to podobieństwo tkwi tu tylko w nazwie, zaś sama mechanika
ich przewozu jest zupełnie inna. Przyjrzyjmy się zatem, jak wypadają względem
siebie te kompletnie różne mechaniki.
piątek, 6 października 2017
Zdrajca tronu - Alwyn Hamilton
Dziś będzie króciutko: jakiś czas temu recenzowałam pierwszy tom serii, czyli poprzedzającą Zdrajcę Tronu książkę Buntowniczka z pustyni. Była to, jak pokazałam w recenzji, powieść mocno nierówna, szalenie frustrująca i irytująca przez pierwszą połowę („tę większą”), ale za to z widocznym potencjałem. Ujęła mnie ciekawa magia dżinów, ich natura i ograniczenia, a nade wszystko niesamowity klimat powieści. Elementy te jakoś ratowały historię, w której główna bohaterka była (wbrew temu, w co sama chciała wierzyć) nie tyle odważną, świadomą siebie kobietą, co raczej sfochowaną i co chwilę tupiącą nóżką, rozwydrzoną małolatą, która miotała się bez celu w mało składnej fabule. Czy Zdrajcy tronu udało się naprawić te błędy?
środa, 4 października 2017
Animal fantasy - fantastyka z innej perspektywy
Szeroko pojęta fantastyka obfituje w najprzeróżniejsze stworzenia, gatunki, rasy i mutacje - w końcu jedyne ograniczenia to te dotyczące możliwości wyobraźni autora. Czasem jednak autorzy wpadają na inny pomysł: zamiast tworzyć nowe gatunki, pozwalają nam spojrzeć na wydarzenia oczyma tych dobrze nam znanych. Choć niektórzy wierzą pewnie, że książka, której bohaterami jest kot, pies czy... kret, musi znaleźć się na półce z literaturą dziecięcą, to nie ukrywajmy: powieści animal fantasy, bo to o nich mowa, to pełnoprawne, mocne dzieła, w których zwierzęta tworzą zorganizowane społeczności, mają swoją kulturę, system wierzeń... a jednocześnie nie tracą swojej zwierzęcości. Zapraszam na zestawienie z okazji Światowego Dnia Zwierząt!
wtorek, 3 października 2017
Wrzesień - małe podsumowanie
Wrzesień. Znowu ciężki miesiąc,
naznaczony wyjazdami, pracą, depresyjną pogodą i mnóstwem innych atrakcji.
Przeczytane zaledwie 4 książki (kolejnych 5 rozpoczęte i nieskończone...) i to
wybitnie z kategorii "łatwe, lekkie i przyjemne" (ok, w jednym przypadku
na domiar złego można dyskutować nad tym "przyjemnym"). Przeciętnie
było też pod względem filmowym, choć dwa tytuły nawet mi przypadły do gustu,
oraz planszówkowym (ze względu na brak czasu). Zobaczcie jednak, co ciekawego
udało mi się ogarnąć we wrześniu.
poniedziałek, 2 października 2017
Na psa urok - Kevin Hearne
Czas na moje drugie podejście do mitologii celtyckiej ujętej w ramach
współczesnej fantastyki. Pierwsze, czyli głośne, dystopijne The Call.Wezwanie, było dla mnie niestety sporym rozczarowaniem, ale nie ustawałam w
poszukiwaniach - choć wygląda na to, że jest to mało atrakcyjna mitologia dla
twórców fantastyki. I wtedy ktoś polecił mi Na psa urok, czyli
pierwszy tom Kronik Żelaznego Druida autorstwa Kevina
Hearne’a...
Główny bohater, druid Atticus, prowadzi księgarnię, herbaciarnię i sklep
zielarski w jednym, stałe miejsce spotkań okolicznych staruszków i istot
nadprzyrodzonych. Ma rudą bródkę, urok typowego Irlandczyka i jak na kogoś, kto
przyjaźnił się z Galileuszem, trzyma się całkiem nieźle: na pytanie ile ma lat
odpowiada „dwadzieścia jeden”, mając nadzieję, że nikt nie będzie
drążył, czy chodzi mu o lata, czy raczej stulecia. Wygląd irlandzkiego
studenciaka pozwala mu wieść w miarę normalne życie… o ile akurat nie przypomną
sobie o nim bogowie, z którymi ma na pieńku po tym, jak ukradł jednemu z nich
cenny artefakt.
Subskrybuj:
Posty (Atom)